mam taki problem ze klapa sie zatrzaskuje ale zeby ja zamknac do konca trzeba sie naprawde nameczyc i bardzo mocno docisnac reka ze az sie blacha gnie, martwi mnie to bo juz w miejscu dociskania jest taka jakby rysa czy moze nawet pekniecie lakieru i boje sie zeby to nie byl pozniej jakis brzydki odlamek lakieru, co z tym zrobic zeby klapa zamykala sie od samego opuszczenia jej na dol pod swoim ciezarem? mial ktos taki przypadek?
no ale ta blokada chodzi ladnieg gdy zamykam ja srubokretem, to cos w stylu jakby poprpostu ten rygiel w masce byl za krotki i poprostu nie potrafi domknac tego dzyndzelka
Ale chodzi mi o ten "bolec" - jest na sprężynie i "odbija" maske po zwolnieniu rygla. Można też lekko podnieść cały zamek luzując śruby mocujące. Powinien dać się wciskać palcem bez zbyt wielkiego oporu i zacięć.
--------------------- "Twój dom może ci zastąpić cały świat. Cały świat nigdy nie zastąpi ci domu."
no wlasnie chyba bedzie trzeba kombinowac z tym podniesieniem zamka, bo chyba tego rygla co jest w masce nie da sie w zaden sposob ruszyc, dzis juz ciemno i nie chce mi sie kombinowac ale jutro juz bede dzialal